wtorek, 5 listopada 2013

Scena balkonowa

Każdy chyba cudzoziemiec przybywający do Gruzji prędzej czy później zwraca uwagę na sposób budowania tutejszych domów. Oprócz charakterystycznego kwadratowego, przysadzistego kształtu wszystkie one mają bardzo istotny element-zadaszony balkon. Nie jest to jednak zwykłe małe prostokątne pudełko przyczepione do ściany, tutejsze balkony to często istne dzieła sztuki. Najczęściej ozdobny balkon czy też weranda znajduje się od przodu budynku, pełniąc funkcje reprezentacyjne i aż kłując w oczy takimi dekoracyjnymi elementami jak misterne rzeźbienia czy przynajmniej wymyślna  balustrada.


Takie piękne rzeźbienia znaleźć można tam, gdzie zachowały się stare drewniane balkony

Balkon w wersji reprezentacyjnej

Czyż nie cudne?



















Z tyłu lub czasem z boku budynku znajduje się za to drugi balkon, a częściej taras, mający przeznaczenie typowo użytkowe- tu suszy się pranie, sortuje owoce, ustawia stos niepotrzebnych gratów lub wywiesza pościel do odświeżenia. Taki taras opleciony winoroślą to świetna sprawa, osobiście uwielbiam pić na nim poranną kawę, a teraz jesienią korzystać z ostatnich słonecznych dni, bo jest tu cieplej niż w środku budynku. 


Taras w wersji "roboczej" z suszącymi się owocami i praniem, a przy okazji moje biuro ;-)

Oczywiście dotyczy to budownictwa tradycyjnego, bo beton i bloki wkradły się również w tutejszą rzeczywistość, a co za tym idzie balkon ma w nich wymiary co najwyżej symboliczne. Bardzo szybko nauczyłam się, że trzeba bardzo uważać przechodząc pod takimi balkonami, bo pewnie ze względu na ich małą powierzchnię pranie najczęściej wywieszane jest na linkach bezpośrednio nad chodnikiem, zatem przechodnie nierzadko narażeni są na niechciany prysznic lecący ze świeżo wywieszonego zestawu pościeli czy ociekających wodą dżinsów. 

Balkony w wersji blokowej

Widok do spotkania wszędzie- tutaj samo centrum Tbilisi
Uwaga przechodniu, nad głową masz świeżo wywieszone pranie!



1 komentarz:

  1. Takie biuro to ja rozumiem :-)
    Już tęsknię za swoją "szopką w górach" obudowaną tarasami - yyy.. jakkolwiek to brzmi ;-P

    OdpowiedzUsuń