czwartek, 3 kwietnia 2014

Na bogato


Ktokolwiek pomieszkał trochę w Gruzji lub miał okazję przebywać w guesthouse'ach przerabianych z domów prywatnych, na pewno miał okazję przyjrzeć się bardzo specyficznemu gustowi dekoracji wnętrz. Z jakiegoś powodu dominuje opcja "na bogato", która formą i kolorystyką przypomina rosyjski styl empire (i zapewne właśnie z Rosji moda ta przybyła do Gruzji), w wersji ulubionej też przez niejednego króla cygańskiego. W co bardziej zadbanych i bogatszych domach styl ten aż powala swoją wybujałą kiczowatością. Jest to jak najbardziej zrozumiałe, gdy chodzi o wnętrza wyposażane dwadzieścia lat temu, jednak moda ta króluje do dziś i ma się dobrze. 


Komu złocony fotel, komu?


W komplecie do foteli nabyć można złocone wazy, szklanki i talerze :)

Centralnym punktem każdego tutejszego salonu jest obowiązkowa szafka/witrynka z cała masą kieliszków, talerzy i figurek bijących w oczy żywymi kolorami i pozłacanymi dekoracjami. Zasadniczo naczynia te nie są przeznaczone do użycia i mają rolę czysto dekoracyjną, a wyjęcie ich z witrynki grozi potężną awanturą. Trochę to przypomina modę na kryształy i inne tego typu dekoracje królujące w polskich domach czasów PRL-u. 


Modelowy przykład cudnych witrynek

Witrynka plus reszta pokoju na wysoki połysk

Cuuuuuudne!



Gruzińskie domu budowane są w formacie XXL i porażają ogromem przestrzeni, więc mieszczą wiele atrakcji. Obowiązkowymi elementami są żyrandole z milionem zwisających "kryształków", a także gipsowe sztukaterie na sufitach. W wielu domach nadal króluje drewniana boazeria, a politurowane meble na błysk dopełniają całości. Oczywiście inne elementy wystroju też muszą być "wypasione"..... poniżej tylko kilka przykładów. 


Takiego lustra nie powstydziliby się nawet na dworze carskim ;-)

Wysokie drzwi i drewno. Duuuuużo drewna.

Jak żyrandol to tylko z kryształkami

Kryształki plus gipsowa sztukateria- to jest to!

Meble politurowane yes yes yes!
Jest to na tyle zestaw obowiązkowy, że oglądając to zdjęcie musiałam sie mocno zastanowić,
czy pochodzi z pierwszego, czy z trzeciego mieszkania, które wynajmowałam. 

Co ciekawe, przy takim starannym doborze elementów wystroju wnętrz tutejsi nawet całkiem zamożni ludzie z reguły kompletnie nie zwracają uwagi na takie "drobiazgi" jak zamontowanie ogrzewania czy porządne wyposażenie łazienki i w efekcie końcowym siedzi się na pozłacanych fotelach ale przy żelaznej "kozie".... no i zrozum tu człowieku tubylczą logikę!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz