czwartek, 12 czerwca 2014

Do Gruzji... ale jak?

Od co najmniej dwóch lat Gruzja stała się bardzo modnym kierunkiem podróży dla Polaków- według oficjalnych statystyk Gruzińskiej Narodowej Agencji Turystycznej obecność naszych rodaków rozwija się najbardziej dynamicznie ze wszystkich nacji i wzrosła z 12 tysięcy w roku 2011, przez 21 tysięcy w roku 2012 do prawie 37 tysięcy w roku 2013. Pewnie dlatego już kilka razy byłam przez polskich znajomych pytana, jak się do tego kraju dostać. Postanowiłam więc nieco uporządkować tę wiedzę i umieścić ją w jednym miejscu, bo zapewne obecne trendy turystyczne jeszcze jakiś czas się utrzymają.


Stare i nowe stemple gruzińskiej kontroli granicznej-
kiedyś były czerwone, teraz są zielone

Najpopularniejszym sposobem dostania się do Gruzji jest droga lotnicza. Są tutaj trzy lotniska przyjmujące loty międzynarodowe: Tbilisi (do poczytania TUTAJ), Kutaisi oraz Batumi; na pierwsze dwa istnieją połączenia bezpośrednie z Polski (Lot i WizzAir z Warszawy, WizzAir z Katowic), można też pokusić się o wykorzystanie innych kombinacji połączeń, np. przez Mińsk, Wilno lub Kijów do Kutaisi albo przez Rygę, Monachium, Amsterdam lub Stambuł do Tbilisi.  Zaletą korzystania z połączeń lotniczych jest fakt, że w lotach bezpośrednich oraz na kierunkach z/do krajów Unii Europejskiej nie potrzeba posiadać paszportu. Od stycznia 2011r. Gruzja wprowadziła bowiem jednostronnie akceptację dowodów osobistych podczas przekraczania granicy państwowej przez obywateli Unii Europejskiej, w tym Polski, podróżujących w celach turystycznych. Po wjeździe można pozostać na terenie kraju do 360 dni bez konieczności jego opuszczania (dla bardziej dociekliwych więcej informacji znaleźć można na przykład TUTAJ).  Gdyby ktoś miał wątpliwości, czy zasada ta faktycznie działa w praktyce, to spieszę uspokoić, że na własne oczy widziałam- dowód osobisty najzupełniej wystarczy, aby przejść kontrolę graniczną zarówno na lotnisku w Tbilisi, jak i w Kutaisi. 


Lotnisko Kutaisi, właśnie wylądował samolot z Warszawy
Oczywiście do Gruzji wjechać można także od strony lądowej z sąsiednich krajów: samochodem od strony Turcji (Sarpi/Hopa na południe od Batumi, Vale/Türkgözü na południe od Akhalciche), od strony Armenii (Ninotsminda/Bavra, Guguti/Tashir, Sadakhlo/Bagratashen), od strony Azerbejdżanu (Lagodekhi/Sheki, Gardabani/Qazax) oraz od strony Rosji (Kazbegi/Wierchnyj Lars- po zejściu lawiny w dolinie Dariali w połowie maja 2014 przejście jest chwilowo nieczynne, sytuacja zmieni się dopiero po zbudowaniu prowizorycznej trasy dojazdowej). Uwaga! Oczywiście nie testowałam osobiście wszystkich tych przejść, więc jeśli ktoś ma aktualniejsze informacje, to proszę o kontakt! Granicę przekroczyć można także pociągiem linii Tbilisi-Baku lub Tbilisi-Erewań. Nie ma możliwości wjazdu od strony Osetii Południowej, natomiast od strony Abchazji technicznie wjechać się da, ale jest to naruszenie gruzińskiego prawa o okupowanych terytoriach (pisałam o tym TUTAJ). Jeśli chodzi o dokumenty, to przy wjeździe lądem czysto teoretycznie można by również posłużyć się polskim dowodem osobistym, jednak w praktyce i tak konieczne jest posiadanie paszportu, bo wymaga go każdy z krajów sąsiednich.


Przejście drogowe z Rosją Kazbegi-Wierchnyj Lars


Teoretycznie istnieje także możliwość dostania się do Gruzji od strony morskiej, głównie w postaci promów z Varny/Odessy do Batumi i z Kerczu do Poti, jednak chwilowo w związku z sytuacją na Ukrainie jest ona mocno ograniczona (nie znalazłam nigdzie żadnej oficjalnej informacji, ale podobno promy obecnie nie kursują, choć co innego widnieje na TEJ stronie przewoźnika); na ferrylines.com doczytałam się także, że z powodu niepewnej sytuacji politycznej na rok 2015 przeniesiono planowane otwarcie nowej linii Odessa-Jałta-Soczi-Batumi).