środa, 16 lipca 2014

Bez TV ani rusz

W ramach rozrywki zdarza mi się czasem, że próbuję pooglądać nieco gruzińskiej telewizji. Wybór jest nawet spory, bo mamy gruzińskojęzyczne kanały publiczne (1 TV, 2 TV, Caucasian TV) oraz prywatne (Adjara TV, Rustavi2, Maestro TV, Imedi TV) i można w celach edukacyjnych przeskakiwać między wiadomościami, pogodą, filmami i wszelkimi innymi cudami (zdecydowanie polecam tu prognozy pogody, bo zakres słownictwa jest w nich powtarzalny i w miarę łatwo można zrozumieć, o czym mowa). Jeśli chodzi o nadawane aktualnie programy, to z jakiegoś powodu rekordy popularności bije chwilowo turecka zdubbingowana telenowela "Didebuli Saukune" (tur. „Muhteşem yüzyıl” czyli „Wspaniały wiek”), której akcja dzieje się głównie w haremie sułtana Sulejmana Wielkiego- w godzinach jej emisji tabuny gruzińskich kobiet siedzą jak przykute do telewizorów, żeby później z całą powagą dyskutować o wydarzeniach ostatniego odcinka. Normalnie histeria na miarę tego, co działo się u nas za czasów „Niewolnicy Izaury” ;-) 
Tutaj poczuć możecie krótki przedsmak tego hitu:


Drugim programem, za którym Gruzini szaleją, jest Vano's Show prowadzony od 2006r. przez popularną postać telewizyjną Vano Javakhishvili i będący gruzińskim klonem amerykańskich programów łączących wywiady ze znanymi postaciami z muzyką, kabaretem i innymi elementami rozrywki. Takich „amerykańskich klonów” pełna jest zresztą ramówka prywatnej stacji Rustavi2- mamy tutaj znajomo wyglądające Georgia's Got Talent! („Mam Talent”), Lucky Wheel („Koło Fortuny”) czy X-Factor. 
Tutaj obejrzeć sobie możecie przykładowy występ z "Georgia's Got Talent":



Jeśli byliście kiedyś w przeciętnym gruzińskim domu czy mieszkaniu, to na pewno mieliście też okazję zaobserwować, co jest w nich najważniejszym meblem- tak, oczywiście chodzi o telewizor! Przy czym mało tego, że musi on stać na honorowym miejscu (w Polsce przecież często też tak jest), tutaj telewizor musi „chodzić” non stop, od rana do późnej nocy, nawet jeśli nikogo nie ma w pomieszczeniu. Poza tym musi koniecznie ryczeć głośno, tak żeby trzeba było go przekrzykiwać przy rozmowie. A co, niech sąsiedzi widzą i słyszą! (Uwaga- zasada „ryczenia” dotyczy też knajp- spożywanie posiłku z lecącym w tle czymkolwiek_byle_głośno to niestety standard, a prośby o ściszenie spotykają się z wielkim zdziwieniem).


Czego jak czego, ale telewizji w Gruzji zabraknąć nie może...

Wieża telewizyjna w Tbilisi

Oczywiście przy tak wielkiej miłości do telewizji Gruzini wykorzystują też potencjał kablówki i satelity. Anteny satelitarne są stałym i bardzo popularnym elementem krajobrazu i widywałam je już w nawet najbardziej absurdalnych miejscach.

Okolice Wardzi
Okolice Senaki
Okolice Zugdidi

















Co interesujące, programy w Gruzji nadal nadawane są analogowo. Pojawiła się jednak szansa na zmianę. Pod koniec 2013 roku powołana została Konsultacyjna Rada ds. Cyfryzacji, która w wyniku przetargu wybrała firmę Stereo+ mającą do czerwca 2015 roku pokryć sygnałem cyfrowym cały kraj, natomiast już od marca 2015 roku programy miałyby być nadawane równolegle w formacie analogowym i cyfrowym. Koszt projektu jest ogromny- 10 milionów lari, bo przy cyfryzacji pokonać trzeba będzie cały szereg problemów technicznych (brak odpowiedniej sieci, trudne ukształtowanie terenu, niska koncentracja odbiorców w wielu regionach) oraz kwestię wymiany odbiorników (zakłada się tutaj pomoc rządową dla najuboższych rodzin). No cóż, jak to mówią- pożyjemy, zobaczymy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz